czwartek, 28 marca 2013

Spacer z Milką

Hejka!
Dzisiaj rano (o 10.00) byliśmy z Kamą i Milką na spacerze. Mam zdjęcia.
I jeszcze napiszę tylko, że mam już termin do sanatorium. -29.05-25.06. Klamka będzie musiała wytrzymać beze mnie 27 dni... Da radę:)
















I jak chyba widać po zdjęciach zima nie odpuszcza. Mamy już koniec marca, a wciąż śnieg::(
I tutaj jeszcze link do bloga Millki:  http://mila-tosia-lola.blogspot.com/
O i jeszcze pisałam już, że Kama nie boi się innych psów? Na początku podkulała ogon i obijała się o nogi, a teraz wącha się i zaprasza do zabawy:)
Pozdrawiamy!

wtorek, 26 marca 2013

Pierwszy długi spacer od zakończenia cieczki.

Jako, że cieczka się skończyła to wczoraj Kama poszła na 1 dłuższy spacer od zakończenia cieczki.
Dotąd nie spuszczałam jej często (przez taki jeden incydent) ze smyczy, ale że byłam z mamą to odważyłam się. I Kama zaskoczyła!Nie oddalała się daleko i jak krzyczałam Kamaaaa Stóóóój! To stała:)
To będzie chyba na tyle. Przed świętami dodam jeszcze jedną świąteczną notkę:)
I mam kilka zdjęć:






Pozdrawiamy!


piątek, 22 marca 2013

Zdjęcia ze spaceru

Mam parę zdjęć z porannego spaceru i wczorajszego ok. 18. Nie dodałam ich wczoraj, bo miałam już gotową notkę i nie chciało mi się zmieniać:P
Zdjęcia na tle bloków, bo nigdzie indziej z nią od rozpoczęcia cieczki nie chodziłam..:(
Wszystkie podobne i na wszystkich węszy:D





















Bardzo pasjonujący filmik:D

4 sprawy

Hej!
Dzisiaj mam 4 sprawy:)

1.  Sanatorium

W najbliższym czasie będę jechała do sanatorium. Dokładnie nie wiem kiedy, ale coś koło czerwca... I Kama będzie musiała zostać w domu. Sama... Tzn. z samymi rodzicami na 4 tygodnie....

2. Rajd i Miedwie

W kwietniu zabiorę Kamę na rajd - 14 km. Będzie miała całą cieczkę ,,wynagrodzoną''. Zastanawiam się czy da rade tyle przejsć:P Ale przecież to PIES stworzony jest do długodystansowych wędrówek:)
Miedwie to jezioro za moim miastem. Stargardem. Na początku kwietnia, po świętach pojadę z Kamą i moją przyjaciółką na Miedwie. Połazić. Na pewno jej się spodoba:D I zamierzam tam często jeździć. Jak już będzie cieplej. Tylko, że dojazd to tylko autobusem. Dam sobie radę z nią w autobusie, nie?
Usiądziemy z dala od innych ludzi (nie ugryzie, ale zaliże, a nie wszyscy lubią psy) i będzie ok.:)

3. Koniec cieczki już bliski:):):):):)

Moje serce ogarnia radość:D To już 19 dzień, psy za nami nie chodzą, a jak jakiś się przypałęta to nie próbuje na nią skakać. To już koniec. Jestem taka szczęśliwa.:):):):) Mam już dość tych ,,adoratorów''. Biorąc suczkę wiedziałam o cieczce, ale nie myślałam, że będzie to takie, że tak powiem traumatyczne przeżycie dla mnie:P.

4. Rekolekcje= dłuższe spacery

Poniedziałek i wtorek mam rekolekcje, a że cieczka się kończy to z Kamą wypuścimy się do parku. Potem w środę do szkoły, a od czwartku przerwa świąteczna.  Więc Kama się wychodzi. A tak przy okazji to zamierzam Kamie kupić 20-30m linkę, żeby poćwiczyć z nią przywoływanie:)
___________________________________________________________________________________
I to już wszystko. Dam zdjęcia. Domowe, bo na spacerach nie miałam jak ich robić. W poniedziałek chyba zrobię spacerową sesję:D
A ty co psa budzisz?


Kosteczka

Pozycja do głaskania

Prawdziwie wiosenny krajobraz. 21 marca

Pozdrawiamy;)

sobota, 16 marca 2013

Och Kama, Kama...

W dzisiejszej notce napiszę o rzeczach pozytywnych jakich dokonała Kama odkąd jest ze mną jak i jej przewinieniach:P Wydaję mi się, że było tego całkiem sporo:) Ale oprócz tego jeszcze coś na bieżącą.
A, więc cieczki ciąg dalszy. Dzisiaj Kama była na pierwszym od prawie 2 tygodni 30 min. spacerku.
Wiem, że mogła by chodzić na dłużej, ale ja nie daję rady odganiać psów. Jeszcze na mnie warczą jak coś spróbuję zrobić. A nie dam jej przecież zajść w ciąże, nie?
Kupiłam w czwartek suńce taką karmę:

Tylko, że 500g tak na spróbowanie.
To teraz do tematu:)
Oficjalne imię mojego psa to Kama i reaguje na nie. Ale ma też kilka ,,domowych'' imion na które reaguje m.in: Babka, Babcia- mój tata to wymyślił, bo ma siwą plamkę na mordce, Kam, Klamka- ja do niej tak mówię i Kam Kam - też mój wymysł. Imiona już wszystkie wymieniłam. A i jeszcze Kici Kici to przybiega:P
Teraz pare rzeczy, które utknęło mi w pamięci tych niekoniecznie pozytywnych.
  • Mama zostawiła słodką bułkę na mikrofali, która stoi na meblach w kuchni i wyszła z domu. Po powrocie Kamusia leżała z bułeczką na dywanie
  • Jak nikogo nie było przyniosła z mojego pokoju takiego ozdobneo kotka i opaskę
  •  Brała sobie piszczące zabawki z mebli.
  • I ostatnie. W środę przychodzę do domu, a na podłodze leży otwarte mydło mojego młodszego brata.
Do ostatniego mam zdjęcie:
Jak Klamka coś zbroi to przychodzi się pocieszyć przez chwilę i kładzie się przy drzwiach wyjściowych. Śmiejemy się, że tarasuje je żeby jej nie wywalić z domu:P
Z takich pozytywnych rzeczy to pamiętam tylko jedną.
Mama poprosiła mnie żebym popilnowała zupki dla Wojtka (mojego brata). Ja wyszłam na chwilę z kuchni żeby wziąść coś od siebie. I zupka zaczęła kipieć. Ja nic nie słyszałam. Kama przyleciała do mnie i zaczęła mnie tyrtać nosem żebym za nią poszła.
Jednak mądrego mam tego psa, co nie?
Teraz zdjęcia dam, ale tylko domowe:
No choooodż na dwór...


Po wyczesywaniu. I tak byłoby tego o wiele więcej jak bym dłużej ją czesała

Z moim bratem Wojtusiem


Kama przed 15 minutami

 Czy wy też macie już dość zimy? Ale na szczęście w tym tygodniu ma się ocieplić:)
 I jeszcze na konieć 2 sprawy:
Czy wasze psiaki też tak linieją? Bo Kama strasznie ciągle trzeba zamiatać...
A 2 to, że zaraz nadrobie zaległości w waszych blogach:)
Pozdrawiamy:)