Szybko zleciało, a pamiętam jak pisałam tu o oczekiwaniu na psa, pamiętacie?
Miałam dylemat którego psiaka wsiąść. Stwierdziłam, że wezmę Kamę, bo ona siedzi w boksie na dworze, a drugi piesek jest puszczony luzem po terenie schroniska i śpi w recepcji.
No i nareszcie nadszedł ten dzień i miałam jechać po MOJEGO psa.
W szkole byłam do 13.10,a o 16 miała przyjechać po mnie ciocia, która zawoziła mnie do schroniska.
Pojechaliśmy. Od razu pobiegłam do boksu Kamy. Szukam jej wzrokiem. Nie ma. Już miałam odchodzić, gdy wyskoczyła! W ostatniej chwili:). Pan założył jej smycz i dał mi. Mama poszła podpisywać papiery, a Kama cały czas się łasiła do mnie.
Pojechaliśmy do domu. Kama wszystko obwąchała łącznie z moim młodszym bratem.
Pamiętam jak szłam w poniedziałek do szkoły i nie mogłam doczekać się aż wrócę do Kamy.
Później była radość jak reagowała na swoje imię itp.
Nie będę się rozpisywać, bo za dużo by tego było. W każdym razie to już 4 miesiące.
Kama wlazła mi w nocy do łóżka. Rano miałam całą nogę zdrętwiałą-spała mi na niej:D |
Pozdrawiamy |
Jak szybko ten czas leci co? :)
OdpowiedzUsuńBaardzo szybko:)
OdpowiedzUsuńTo już 4 mies... Ale ten czas szybko leci.
OdpowiedzUsuńI na przyszłość, pisze się wziąć ;D Ale spoko, każdemu się może zdarzyć ;)
4 miesiące? Nawet nie wiesz, jak szynko minęły mi ostatnie 4 lata z Morem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka <3
Życzymy jeszcze wiele miesięcy i lat spędzonych razem !!! :D
OdpowiedzUsuńAle czas szybko leci. Milka już niedługo kończy rok:D
OdpowiedzUsuń